-Mabel! Wyłaź! Nie mieszkasz sama w tym domu!!!- krzyknęłam. -Odwal się! Jak se faceta w końcu znajdziesz, to wtedy zobaczysz jak to jest!-wrzasnęła. Czy ona kiedy kolwiek przestanie mi dokuczać z tym "facetem"?! Nie moja wina, że czekam na tego jedynego!
*30 minut później* Nareszcie udało mi się wyciągnąć Mabel z łazienki. Teraz ja mogę się wyszykować, chociaż za 40 minut zaczynają się lekcje. *Na pewno mniej niż 30 minut później*
-Masz wszystko Mabel?- zapytałam się siostry. Mabel ma w zwyczaju zapominać wielu rzeczy do szkoły, a ja jako "kochająca" siostra mam obowiązek dopilnować aby nic nie brakowało w jej plecaku. Przynajmniej tak mówi mama.-Taaa...- odpowiedziała mi niechętnie. -No to ruchy, bo za 15 minut mamy lekcje.- powiedziałam. Na szczęście nie mamy daleko do szkoły. 15 minut piechotą, 10 biegiem, a 5 rowerem. Dzisiaj wybrałyśmy bieg. Mam nadzieję że się nie spóźnimy...
Fiu,fiu! Ile to ja już czasu postu nie dawałam. Z 3 tygodnie będą. Przepraszam. Ale ogólnie nie miałam weny ani czasu. Mam nadzieję, że nie będzie się to powtarzać, ale nic nie obiecuję. Kocham was moje gwiazdki i do zobaczenia w następnym rozdziale :***